Ada jest...

Ada jest ciągle w ruchu, pełna energii i nowych pomysłów. Nie znosi nudy.  Uwielbia Zumbę, fitness i filmy Tarantino. W ciągu dnia jest poważnym logistykiem a wieczorami można najczęściej znaleźć ją na siłowni. Uwielbia również romantyczne wieczory z dobrym filmem i winem. Trudno też za nią nadążyć. Udało się to dopiero Grzesiowi.

Grześ jest...

Grześ uwielbia Manchester oczywiście United! oraz Adę. Na pierwszym roku studiów zobaczył wyjątkową dziewczynę, która promieniała pozytywną energią. Postanowił ją poznać. Poszło mu na tyle dobrze, że niedługo zostaną małżeństwem. 

Od pierwszego wejrzenia...

Poznaliśmy się na studiach w październiku 2005. Oboje, bardzo spontaniczni, nigdy nie potrafiliśmy zaakceptować zwyczajności i szarej codzienności. Nie od razu wiedzieliśmy, że to jest to. Na szczęście po kilu miesiącach i bliższym poznaniu zrozumieliśmy że jesteśmy dla siebie stworzeni !

Włoskie zaręczyny

Ada: Nie spodziewałam się oświadczyn. Grzesiek wszystko tak zorganizował, żeby była to dla mnie niespodzianka. Byliśmy w trakcie wakacji w Rzymie. Po całodziennym zwiedzaniu zatrzymaliśmy się na obiad w uroczej restauracji. Gdy zjedliśmy kolacje Grześ zaproponował żebyśmy jeszcze zobaczyli pobliski Piazza Navona. Gdy dotarliśmy na miejsce poprosiłam by zrobił mi zdjęcie, jakie było moje zaskoczenie gdy zamiast aparatu fotograficznego wyjął pierścionek i uklęknął. Byłam zachwycona i oczywiście się zgodziłam.

Grześ : Wiedziałem, że takiej dziewczyny jak Ada nie zadowolą zwyczajne oświadczyny. Postanowiłem ją zaskoczyć. Wiedziałem, że Adzie się spodoba. Pierścionek kupiłem 2 tygodnie przed wyjazdem. W Rzymie czekałem tylko na odpowiedni moment. Gdy już nadszedł Ada była naprawdę zaskoczona.